22.09.2013 – tego dnia odwiedziłam Ślężę- wpis: Magiczna Ślęża z mgły utkną i Radunię
POZDROWIENIA Z RADUNI 🙂 🙂 🙂
Skała barwna jak obraz… jej kształty jak półeczki i roślinki tworzą naturalny ogródek…

… czułam się taka szczęśliwa dotykając skały wilgotnej od wody i czułam taki spokój

Bardzo miły i radosny był kontakt z tym drzewkiem, no nie mogłam przejść obok niego obojętnie a samo zapraszało do rozmowy 🙂

Biedroneczki

Biedroneczki, cała rodzinka a te krople wody na nich takie urocze – dla Towarzyszki w tej pięknej podróży one są jak motyle, bo też przechodzą swoją transformację z poczwarki w tę piękną biedronkę, która przynosi wszak szczęście 🙂

RUNO LEŚNE

Odjazdowy obrazek z żywych roślinek…

Twarz leśnego ducha

Trawy


Grzyby pośród traw


Grzyby z mchem


Grzyby z listeczkami

Niezwykły kamień… kwiat… jak motyl…

Dzwonek z kropelką

LAS Z MGŁĄ

Kiedy wędrowałyśmy mgły pływały dookoła nas … wyglądało to tak, jakby było świadome i krążyło wokoło nas, raz dalej a raz bliżej i czuło się dotyk czyjejś świadomości…
Ta droga z napływającą mgłą i słońcem wygląda przecudnie, mgła zachwyca, taka droga zaprasza i daje nadzieję przygodę i odkrycie jakieś tajemnicy 😉 🙂




Gdzieś tam jest tajemnica do odkrycia

KAMIENNE WZGÓRZE, SAMOTNIA OMIJANA PRZEZ LUDZI
Ten skalny wzgórek jest daleko od drogi, omijany szerokim łukiem ale zawołało Towarzyszkę a ona mnie… to miejsce nie lubi obecności ludzi, tak poczułyśmy ale po coś na zawołało 🙂 🙂

W tym specyficznym miejscu drzewo rośnie wedle energii tego miejsca, bo rośliny czują wibracje i energie ziemi i dostosowują się do natury…

Niebo nad skałą, drzewa tworzą otwartą przestrzeń…

Przy tej skale medytowałyśmy… i zobaczyłam jak zbliża się energia żeńska bardzo szybko jakby speszyła się zobaczyć z nami albo z tym, nad czym zapracowałyśmy… na kamieniach było mnóstwo robaczków i wyglądało, że mają coś z fioletu w sobie… ja poczułam w pewnym momencie jakby przeniknął mnie impuls- wyładowanie które aż podnosi i potem wszystko wypełniło się bielą jak mgła wyglądała- bardzo delikatna… pojaśniało – tak czułam… poczułam, że mogę zrobić zdjęcia temu niezwykłemu miejscu, które nas zaprosiło na chwilę w swe progi…

Za skałą widoczną wyżej na zdjęciu była inna, zupełnie inna, niezwykła

Mój prezent dla tej skały, tego wzgórza który znalazłam wcześniej i niosłam aż poczułam, że tutaj jest miejsce tego daru….

POFALOWANE DRZEWA
Towarzyszka podróży zawołała mnie ku tym niezwykłym drzewom… oto energia która sprawia, że one rosną w taki sposób jak spiralka ku niebu… poczułam, że jest portal i jeszcze do tego rozśmiesza, śmiałam się serdecznie bez opamiętania- to taki cudowny zaraźliwy śmiech… tak, to była piękna radosna chwila – nawet tak myślę, że może to był podarunek od góry za dobre uczynki dla niej…


TANIEC DŁONI
Kiedy byłyśmy blisko szczytu znowu przyciągnęła skała… ja miałam w sercu myśl, o połączeniu Ślęży i Raduni, ponowne zaślubiny… znowu medytowałyśmy i Towarzyszka zaproponowała pewne ruchy dłońmi, by pracować z energią tego miejsca… w trakcie poczułam żeby połączyć dłonie i potem je rozłączyć i bardzo spokojnym ruchem wygładzić w poziomie rękoma przestrzeń i tak chyba ze trzy razy ale nie umawiałyśmy się wcale co do tego, ani trochę! A okazało się, że obydwie połączyłyśmy dłonie w jednym momencie, a zobaczyła to Renia kiedy otworzyła oczy na moment… to było niesamowite a po medytacji na odchodnym zobaczyłam a skale dłoń- no mnie się skojarzyła niesamowicie z dłonią i uwieczniłam tę chwilę… dla mnie to jest niezwykłe , niewiarygodnie cudowne ❤

SZCZYT RADUNI… DĘBY… SŁOŃCE… NIEBO
Na szczycie rosną dęby małe, niskie i to wydało mi się takie niezwykłe… a pomiędzy nimi trawa a w niektórych miejscach są łączki- polaneczki z kwiatkami dzwoneczkami szczególnie mi bliskimi ale nie tylko…

Pozostawiłam na szczycie żołądź znaleziony na Ślęży tego dnia przed południem… to taki rodzaj zapłodnienia i połączenia tych gór wedle mego życzenia…

W tym czasie zobaczyłyśmy słońce wyłaniające się z za chmur- coś pięknego, światło wyłaniające się z za chmur i rozpraszające ciemność….


Niebo się rozstąpiło nad Radunią … nad szczytem powstała przestrzeń z widokiem na błękitne niebo


kiedy Słońce wyszło chciałam je zbadać, dotknąć nieśmiało tego cudu…

a potem je przyjęłam w siebie, moja dłoń wzięła światło i ofiarowała sercu

i znalazłam to kwietne słońce też na szczycie… piękny żółty kwiatek jak odbicie słońca i radości i światła… tego dnia mimo wszystko Radunia okazała się słoneczna i radosna 🙂 ❤

Miałam wspaniałą podróż z Towarzyszką Renią, gdzie wzajemnie dzieliłyśmy się swoimi odczuciami i inspiracjami… tak naprawdę miałyśmy okazję się poznać od niezwykłej strony i miałyśmy odwagę się przed sobą otworzyć, by płynąć z intuicją i otwarcie mówić o swoich doznaniach… nic tu nie było zamierzone, nawet wspólna wycieczka na Radunię, wszystko było niby przypadkiem a jednak nie przypadkiem się okazało… to wyjście było podróżą a ja mogłam podróżować z niezwykłą osobą jak się okazało…