Tag: Porcelana

Malowana porcelana. Filiżanka ubrana w chabry, dzwonki i dmuchawiec

Malowana porcelana. Przedstawia się filiżanka, malowanie porcelany jest jednocześnie proste, kiedy wzory są proste, i jednocześnie trudne, kiedy szuka się pomysłu i kiedy wzór jest trudniejszy. Jednak lubię ten rodzaj tworzenia na przestrzeniach kubków i filiżanek, uczę się i rozwijam, szukając swego stylu, swej kreski, bez pośpiechu. Mimo mej niedoskonałości bardzo podoba mi się ta filiżanka, jest prezentem niespodzianką dla nieznanej osoby. Szukałam pomysłu, kwiaty są bardzo wdzięcznym tematem, wszelki nadmiar zmazywałam, zostawiając tylko to, co poczułam, że jest niezbędne. W codziennym życiu to jest prawdziwa sztuka odchodzić od nadmiaru, uspokajać nadmiar emocji, poszukiwać rozwiązań prostszych, by opanować chaos, który zwę nadmiarem czy wyolbrzymianiem, przybliżając się ku harmonii i spójności w sobie. Chabry i dzwonki łatwo mi przyszły do głowy :), na dnie talerzyka miał być dmuchawiec. Jest malowany miedzią, złotem i perłową bielą, więc świeci się, a to było zaskakujące dla mnie. Nie wiedziałam, że stworzy się taki fajny wzór delikatnie opalizujący. Tak zawsze było u mnie, pomysł w trakcie malowania ulega przeobrażeniu, wychodzą rzeczy których się nie spodziewam. Jak w życiu, trzeba przygotować się na niespodziewane i zaskakujące, być elastycznym, otwartym na zmiany, czyli dać szansę przemiany swego poglądu czy przyzwyczajenia, spojrzeć z całkiem innej strony na nowe, choc to naprawdę bywa nie raz bardzo trudne.

A trudnością jest też malowanie na małym obszarze, moja ręka po złamaniu sprzed kilku lat nie maluje tak samo jak kiedyś, ponieważ zgruchotany nadgarstek nie mógł być złożony, tylko był naciągnięty, czasem coś mi tam przeskakuje i boli. Jednak ćwiczenie czyni mistrza, czy mi się uda zależy tylko ode mnie. A chciałabym umieć pięknie oddać piękno kwiatów, natury czy innych rzeczy oraz połączyć je z elementami wymyślonymi fantazyjnymi, łącząc dwa różne światy w swoich kompozycjach.

Malowana porcelana. Filiżanki dla niej i dla niego, wieś i natura.

Filiżanki , wewnętrzne dziecko pełne radości czuje sie wolne i szczęśliwie na łonie natury. Tutaj pokazuje wieś, która jest ważna dla nas mieszczuchów, potrzebujemy nauczyć się żyć wspólnie, w symbiozie.

Dawne domki z płotami i malwami, sady pełne jabłek, grusz i innych owoców, domowe zwierzęta i dzikie żurawie, pola uprawne i złote łany zbóż, łąki pełne kwiatów. Stojące pośród nich urocze drewniane młyny i wiatraki, których już jest tak mało. Służą jako muzea. Ich szczyty zdobią koguciki stojące na strzałce wskazującej kierunek wiatru. Taki symbol, by poznać i poczuć wewnętrzny kierunek naszego życia. Na filiżankach strzałki nakierowane są ku sobie. Współistniejemy na tej ziemi, my ludzie i przyroda. Żyjemy w miastach a jedzenie produkują Ci, którzy żyją na wsi, albo żyli, bo jest ich coraz mniej, tych małych gospodarstw. To Ci rolnicy produkują jedzenie dla miast, oni zasługują na szacunek i pomoc.

Malowana porcelana, filiżanki pełne słońca

Filiżanki i talerzyki pełne słońca, tym razem było to zamówienie dla przyjaciół.

Malując wróciłam do krainy piękna i szczęśliwości. Wspaniałej dziecięcej radości życia i jego poznawania, kiedy w sercu żarzy się czysta pasja, niewinność i wiara niczym nie zmącona. Szczególnie łatwo ujawnia się na łonie natury, tutaj można odnaleźć w sobie taki stan, poczuć choć przez chwilę tę niczym nie zmąconą wolność bycia sobą. Choć miasta są pełne ludzi, uczmy się współpracować dla dobra natury, współistnienie jest wpisane w nasze życie, tylko dzięki przyrodzie możemy istnieć na tej ziemi.

DLA NIEJ 🙂

Malowana porcelana, wiśniowy Talerzyk. Refleksje życie i mrok w mandali.

Talerzyk jest mandalą, gdzie panuje równowaga między tym, co jest w pełni otulone miłością czyli rozjaśnione, a tym jest wciąż nieuświadomione . Gdzie piekło już nie ma pływu na, jest uspokojone i gotowe na przyjęcie światła. Komplet talerzyk i filiżanka

Co tam mi w duszy gra…
…a dziś ubrało się słowa i obraz, który dojrzewał od stycznia, niedokończony, jak sprawy które wymagają dokończenia i zamknięcia. Jeśli się chce pójść nową drogą, trzeba nauczyć się radzić z tym, co przeszkadza iść naprzód, bo nic nie znika, można tylko zmienić sposób patrzenia i radzenia sobie z tym, co blokuje wewnątrz i na zewnątrz.

Kwiat, zwiastun wiosny,może zakwitnąć, pomimo braku światła, ponieważ wewnątrz ma własne światło, którego blask jest tak mocny, że mrok go nie zgasi, a nawet może go oświecić już na zawsze. ” Ana

Wiosna, w styczniu długo czułam Mrok, nie zauważałam, że jest więcej światła, brakowało mi słońca jak rzadko.
Mrok, z mroku może wyjść życie, właściwie tak się rodzimy. Wtedy ciemność jest bezpieczna, ciepła, to czas potrzebny by dojrzeć i rozwinąć się. Później to się zmienia, mrok to nie tylko ciemny las, do którego strach wejść. To oddaje też stan, gdy emocje dotykają w wewnątrz tego, co ukryte w podświadomości, wtedy też jest lęk, by się spotkać z cieniem. Życie pokazuje, że tylko wejście w mrok, spotkanie z prawdą może pomóc wznieść się wyżej, gdy rozjaśni się prawdę, to nieświadome staje się świadome. Choć to boli, bo umysł się broni, przyzwyczajenia bolą, wewnętrzne blokady i utarte schematy myśli i działań bolą, bo trzeba je zmienić, nie walczyć z nimi lecz łagodnie zmieniać. A to wcale nie bywa łatwe, bo czasem to jest jak wojna wewnątrz, brutalna i bezwzględna. Żadnej więcej wojny wewnątrz, absolutnie żadnej wojny, zemsty czy umniejszania, tylko ścieżka życia… ścieżka spokoju, która prowadzi ku wyjściu poza schematy – do wolności.
Talerzyk wymalowany w styczniu, kubek czeka na swoją kolej. Tak, każdy malunek to na razie praca ze sobą. Mam nadzieję na malowanie radosne pełne tego, co sercu śpiewa miłość, wolna i lekka.ł

Malowana porcelana. Kubek z dzwonkami i mandalą.

Kubeczek z dzwonkami i mandalkami. Mandale uwielbiam. W jednej mandali jest siatka wiedeńska, którą rzeźbiłam w kryształach za pomocą tarczy na maszynie. Naprawdę uwielbiałam pracę zdobnika szkła, byłam w tym dobra.
Od ostatniej próby malowania na ceramice trochę minęło, teraz podeszłam znowu i coś się zaczęło więcej dziać. W tym jest poszukiwanie swego stylu i otwarcie na pomysły, poznawanie się z nowym.

Malowana porcelana. Kubek dźwięki radości dla niej

Moje pierwsze malowanie od bardzo dawna… wyszłam z wprawy (malowanie hobbystyczne, nie wszystko umiem namalować, maluję jak umiem) a na kubkach czy miskach nie malowałam nigdy, to trudne jest… i będę próbować dalej. Bardzo moje dłonie były mało elastyczne, miałam obawy i odrętwienie lecz „idę dalej” odkrywać się w tworzeniu.

Mając 28 lat namalowałam pierwsze obrazy na szkle, to były Anioły, długo tworzyłam w ten sposób aż 10 lat później spróbowałam malować akrylami na płótnie i trwało to ładnych parę lat aż wszelkie tworzenie zanikło na długo. Każda z tych dróg tworzenia była piękna, niesamowicie pozytywnie wpłynęła na moje życie nawet czas „nie tworzenia”. Teraz poczułam, że chcę tworzyć na produktach codziennego użytku, kubeczkach, filiżaneczkach, talerzach czy misach. I wciąż pozostaję przy malowaniu akrylami na blejtramach choć nowe przede mną i temu poświecę swój czas. Mam nadzieję że rozwinę skrzydła. Każda przygoda czyli podróż, zaczyna się od pierwszego kroku więc otwieram się na pierwszy krok w nowe. Pierwszy kubeczek z muzyczną nutą.

Malowany kubek, radość wewnętrznego dziecka ma swoją wibrację, tworzy piękne dźwięki w sercu, melodia dla duszy pełna życia i dziecięcej pasji.