Mandala z serafinitem
Miałam taki dzień (24.03), kiedy przekwitły róże że bardzo pragnęłam zrobić dla siebie coś pięknego. Brakowało mi czułości anielskiej dlatego sięgnęłam po minerał zwany serafinitem. Jego nazwa jest tak bliska Serafinom, otoczyłam go płatkami róż. Rozmarzyłam się, rozanieliłam układając mandalę, szczególnie gdy dotykałam płatków róż, takie delikatne i aksamitne. Delikatny róż wypływający z bieli wzruszył mnie, poczułam jakby pieścił moje serce, składał w nim swoje pocałunki pełne miłości. Roztańczone serce zielenią, bielą i różem rozkwitło pomysłami, duszy zrobiło się raźniej i myśli pełne kreatywności przemieniłam w czyn. I powstało kilka innych mandal i poczułam się obficie obdarowana, Jestem Wdzięczna za wszystko ❤
Układanie mandal też jest tworzeniem, zabawą i pracą energetyczną i kocham to robić, kiedy czuję że to ten czas. Bo bywa, że długo nic się nie dzieje, nie mam potrzeby, wtedy robię inne rzeczy artystyczne albo nic nie robię, oprócz tych domowych, życiowych. Ale układanie pomaga mi, kiedy nie mam dobrego nastroju albo kiedy go mam też jest wyśmienicie. Tworząc wzory mandalowe spontanicznie tworzę nowe ścieżki neuronowe albo „odczarowuję” smutek, brzmi to magicznie ale tak się czasem czuję w tym akcie tworzenia. Stwarzam nowe pole możliwości w sobie aby zmienić wewnątrz siebie emocje, myśli. A twórczość bywa pomocna, dzięki niej nabieram dystansu do siebie, wprowadzam nowe możliwości, otwieram na pozytywne wibracje. Można powiedzieć pracuję energetycznie aby zmienić przyszłość czyli „czaruję”. Nie zmieniam nikogo wokół lecz tylko własne nastawienie. A przy okazji zdobywam ciekawą wiedzę, wiedzę serca… otwieram się na potrzeby duszy, otwieram na głos ducha. Czasem zapiszę wiersz, zdanie i czy wiele zdań… taki przekaz dla siebie. I tym się dzielę, tym co sama czuję i przeżywam, własnym doświadczeniem.
Zacytuję słowa które nie wciąż przy mnie są, od ułożenia ostatniej mandali
„Bo Miłość Uzdrawia”… tego się trzymam.
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz