„Należysz tylko do miłości, najbardziej gdy jest Ci źle ”
Miesiąc: Listopad 2018
„Bronić będziemy ducha”
Z Roty słowa bardzo mnie natchnęły
” Bronić Będziemy Ducha… „-
W sercu jest miłość do tej ziemi na której teraz żyję,
Do miejsca gdzie się urodziłam…
Lilija w serce mi się wryła i patriotyczne nuty w młodości zbudziła…
Niezależnie od wszystkiego miłość do Polski jest,
Jest wizja kraju gdzie Ducha moc odżywa, ludzi łączy,
Czyni ich mądrymi uważnymi na jego prowadzenie by budować nowe,
Z szacunkiem traktować ziemię, mądrze nią gospodarować i czerpać z jej plonów,
Budować wspólnotę z jasną wizją ducha gdzie da się żyć godnie, szczęśliwie bez wojen,
Korzystać z mądrości przodków,
Rozwijać techniki które wnoszą nowe,
Dbać i rozwijać talenty ludzi, wspomagać, wspierać,
budować z szacunkiem, z uznaniem z poszanowaniem praw Ziemi i ludzi.
Bronić Będziemy Ducha
Jego światło w sobie odnajdziemy,
Jego przewodnictwu oddamy,
Z jego mądrości skorzystamy,
Z jego mocy czerpać możemy,
Z jego pieśnią na ustach kroczyć damy siłę,
Z jego wizją nowe zbudować zdołamy.
Anetta Anilalah 11..11.2018 Warszawa
Kryształy pełne światła
Wschód słońca wydobywa z kryształów ciepły kolor bursztynu i przywołuje piękny blask dojrzałego zboża przejawiający się w promieniowaniu solarnego słońca.
Oddychaj … Żyj najpiękniej jak umiesz… Oddychaj… pozwól sobie na poczucie że życie jest świętością, każde życie jest ważne a światło miłości jest pokarmem który wzmacnia pulsowanie słońca, wnosi powiem życia w każdy oddech, w każde serca bicie, w każde słowo ze źródła płynące.
Kryształy oczyszczone w ziemi pod gruszą a ładowane latem w słońcu poranka i dnia.
w krysztale powyżej widzę twarz ptaka pod spodem, wznoszącego się orła, bo tego lata tam przylatywały orły. Takie czuję teraz energię świetliste, taka miękka bursztynowa jasna barwa i skrzydła obejmujące coraz większe przestrzenie przy wznoszeniu, wszechogarniające.
Robiłam zdjęcia w piękny sierpniowy wschód słońca, były to magiczne poranki z mgłą i miękkim wchodzącym światłem na Kaszubach, za dnia pojawiały się orły i inne niezwykłości przyRody. Więcej tutaj Kaszuby Kaszuby Kaszuby
Mały wypadzik Łysica
Łysica w Górach Świętokrzyskich to najwyższy szczyt tych gór. U jej podnóża jest miejscowość Św. Katarzyna a tuż przy szlaku stoi klasztor, który udostępnia miejsce i można zaparkować auto, płatność przy klasztorze do puszeczki ( co łaska) więc trzeba zjechać kawalątek, zapłaciliśmy. Początek drogi wita źródełkiem i kapliczką drewnianą. Droga wije się na początku w miarę gładko lecz szybko przechodzi w kamienną drogę przeszkód, dałam radę się wdrapać mimo tuszy ( chodzenie z kijkami poprawia kondycję). (04.11)
Las jest piękny a jego zapach niósł się z nami cały czas, zapach jesieni i jodeł, a aura była szczególna bo mżawka i mgły dodawały temu wszystkiemu intrygujący wygląd, atmosfera pełna tajemniczości, nieodgadnioności. przedziwności, niezbadaności. Można rzecz oddawała pogoda również mój stan ducha. Las jodłowo-bukowy jest przepiękny, zachwyciłam się nim niesamowicie, będę wracać w te góry systematycznie z wielu powodów, jednym z nich jest również to, że kochał te góry mój nieżyjący już wujek, łączył nas artyzm.
Liście na drzewach żółte jak słońce były nadzieją w ten deszczowy dzień, na gałęziach skraplała się woda z mżawki i wszędobylskiej mgły, na mnie też 🙂 Wszędobylscy byli tez ludzie, pełno ich schodziło wchodziło na górę, wbiegało i nawet na szczycie pojawili się rowerzyści. Wiele osób nas wymijało bo jednak potrzebowałam nieco więcej czasu na wejście na szczyt z przystankami, idąc powoli mogłam poczuć las, pozbierać wielowarstwowe odczucia w sobie a teraz je odpamiętywać.
U korzeni, blisko ziemi cuda można odkryć, poczuć ziemi serca bicie i w pajęczynach krople kryształów odkryć, rzeźbą korzeni się zachwycić, barwą dywanu z liści oczy nacieszyć. Wiele też było poruszone we mnie, dużo tematów szczególnie w splocie, obecność żółtych liści była znakiem szczególnym, pajęczyny, wiedziałam że to był ważny wyjazd w góry.
Na szczycie skały, gołoborza przypomniały mi maleńką górkę, wulkan wygasły w Sudetach Ostrzyca. Ciemne i mokre były, mgła ścieliła przestrzeń cały czas, dawała szansę być w sobie i tego dnia nie wybiegać zbyt daleko od siebie. Wiem że z północnej strony Łysicy wybija wiele źródełek, na początku drogi też było źródełko. Woda mocno kojarzy mi się z kobiecością a w okrągłej studni księżyc może się przeglądać i budzić w kobiecie intuicję, wiedzę wiedźm. Na szczycie przez chwilę stałam oddychając, będąc w ciszy mogłam poczuć kojący dotyk góry. Potem zrobiłam zdjęcie kamieni i dwóm brzozom, które wyglądają jakby tańczyły, taniec jest taki kobiecy, gałązki wyglądają jakby się czule dotykały, obejmowały, gdyby były liście nie było by to tak widoczne. Cieszę się że moja pierwsza wizyta w Górach Świętokrzyskich odbyła się od wizyty na tej „kobiecej górze” jak ją nazywam. Cieszę się że moja pierwsza wizyta w Górach Świętokrzyskich odbyła się od wizyty na tej „kobiecej górze” jak ją nazywam. Na pierwszą wizytę wybrałam właśnie ją wiedziona przyciąganiem, intuicją a może nawet wołaniem płynącym z tego miejsca, które wciąż słyszałam. Dodam do tego jeszcze odczucia, że to kobieca góra, ta woda jakoś mnie tak zainspirowała i brzozy i odczucia, że pomyślałam teraz iż odbyłam jakby pielgrzymkę do sanctuarium swej kobiecości. Anilalah 07.11
Taka to modlitwa najpierw ze mnie wypłynęła, ze mną w górę szła i w dół, wróciła do domu i wypłynęła zmiękczając ego i otwierając zamknięte drzwi, przez które prawda mogła dotknąć bolesnych punktów by je uwolnić, w te miejsca miłość wpuścić, taka to jest Góra Łysica.
Idzie coś i idzie modlitwa… Jakby to powiedzieć…
pogodo ducha przybywaj lecznicze moce przyzywaj,
odwagę wyłoń by mocy przybyło,
nie pozwól się zgubić więc daję Ci dłoń,
nadziei krople rozpuść w sercu jak balsam,
w bursztynowe złociste słońce wpuść łaskę,
usuń skazę jej cień niech zniknie w czystym blasku,
miłości zezwalam rzeźbić cało, w twarzy każdą zmarszczkę, w oczach iskrzy się czyste źródło miłości a prawda niezmącona widoczna jasno mówi poza słowami o tym jak dźwignąć w sobie życia prawdy
wznosząc się ponad strach o życie o ciało o czyny
o to co zapomniane o strach przed drugim człowiekiem by dotyk niósł miłość a obecność bliskość
o ciemność zalegającą w słońcu świadomości
by rozjaśniła wszystko
o wszystko co odbiera siły by zniknęło gdy zagląda się w głąb serca w noc nieświadomości,
co pożera obezwładnia zacienia jasny wzrok uzucia, co mąci myśli co jątrzy oddać temu co jest większe niż ja
Serce już tylko Ducha woła by obmył wszystkie rany pomógł wrócić do prawdziwego życia z pogodą ducha a ona niech rzeźbi mnie od nowa Miłością wypełnia nadal z jej czułym dotykiem który poprowadzi ku temu kim naprawdę jetem.06.11.2018