Tag: sen

Ogród

Poczytałam sobie artykuł o dawnych ogrodach Prawdziwy Ogród i ucieszyłam się z takiego podejścia do ojczystych ogrodów. Kiedyś oglądałam film o architektce krajobrazu marzącej o ogrodzie z jak z dawnych czasów, gdzie można poczuć ducha natury,  „Dzika jak natura”. Słowo -Ogród- bardzo mnie inspiruje… stąd tytuł Ogrody Duszy czy Ogrody Serca… a dziś przyszło mi Ogrody Życia…

Mimo, że nie mam takiego ogrodu, gdyż mieszkam w bloku, takiego dzikiego prawie naturalnego wciąż o takim marzę. Żyje w mojej głowie, tworzę go za pomocą wyobraźni, pragnień i staje się takim ogrodem w sobie. Wiem, co bym chciała umieścić w nim choć nie jest to wiele, lecz wciąż coś nowego się pojawia. Marzę o takim, gdzie jest harmonia z naturą, gdzie przyroda wspiera człowieczy ogród. Na razie to marzenie, jak wiele odłożonych na bok, lecz choć zrezygnowałam dziś, jutro kiedy, pojawi się szansa na realizację, wrócę do odłożonych na bok marzeń.

Ogrody to też Ogrody Duszy, Serca i Życia… ciało to też ogród… wszystkie wymagają pielęgnacji, istnieją  w nich miejsca piękne pełne blasku oraz te, które są miejscami kaźni i ran, pustynie wymarłe jak śmierć, moczary złych doświadczeń, ciemne miejsca lęku czyli takie chwasty, które chcemy wyplewić, zniszczyć- zapisy wszystkich doświadczeń i blokad . A w naturze nie ma super wypielęgnowanych ogrodów, choć takie są naprawdę piękne aż zadziwiające, zaprojektowane i stworzone wyobraźnią człowieka. W naturze chwasty często wspomagają rośliny ogrodowe, ochraniając przed szkodnikami choćby. Istnieje wzajemna wymiana, wspieranie się, ochranianie. I w życiu, by coś osiągnąć trzeba przyjrzeć się swoim cieniom, blokadom, lękom czyli ugorom, pustyniom, miejscom kaźni, moczarom i bagnom, uroczyskom, przyjmując postawę obserwatora, zauważenia że chwasty i ciernie niosą swoją mądrość a doświadczenia były potrzebne, by wzrosnąć duchowo. Gdy się ogarnie całość, zobaczy naprawdę wygląda wszystko można podjąć decyzję co zrobić dalej w zgodzie z zasadami natury. Prawie dzikie ogrody ręką pełną miłości stworzone i zadbane… rośliny mówią…. serce słucha…. dłonie działają… Ogród Życia rozkwita odnawiany i przebudowywany.
Sen. Są też miejsca w moim Ogrodzie Życia, gdzie istnieją domy, miasteczka a pośród nich ruiny. Taki miałam sen, kamieniczki z miasteczka, droga z kocich łbów i ruiny, puste samotne domy. I bez żalu pomyślałam: Zburzyć i stało się! Odbudować i stało się ! Zaniedbane odnowić i stało się! Burzyć tylko to co konieczne gdyż ponad wszystko liczy się przebudowa i odnowa, ożywianie czyi zachowanie starego a także sianie nowego. 💗💗💗💚💚💚🌸🌼🌷🌹🌻🌺💮💐🐝🐬🐋🐠🐟🐜🐌🌲🌿🌱🍀🌴🌳🌾🍇🍑🍓🍅🍏🍋🍐🌰🍄🌞🌝🌏🌎🌍🏞🏞🏞🕊🕸Obrazek z sieci

wróżka kwiaty domek

 

Muzyka moja inspiracja

nuty muzyka kobieta

Dzień dobry z dźwiękami instrumentów układających się w piękną muzykę.
Śniła mi się muzyka z głosów stworzona,po prostu puściłam muzykę którą mężczyzna zatrzymywał na super sprzęcie, żeby inni też mogli posłuchać tej niebiańskiej muzyki, bo ona była jak ze sfer miała moc zmieniania rzeczywistości. Ależ to były melodie, dźwięki, cała muzyka aż mnie w środku wszystko grało, niesamowite uczucie. Przypomniał mi sen z przed 18 lat, gdy sama we śnie śpiewałam arie niebiańską. To było niebywałe uczucie, przebudzić się we śnie, świadomie wziąć wdech i uwolnić swój głos, zaśpiewałam arię tak mocno i pięknie jakbym była Aniołem, nigdy w życiu tego nie zapomnę. A wszystko ponad morzem, które rozstąpiło się i weszłam w drogę aby potem wznieść się ponad wody i zaśpiewać w niebiańskim otoczeniu. Co prawda sen zapowiadał groźbę śmierci, jak się później okazało, lecz może zaczarowałam wtedy los żebym mogła z synem wypełnić swoje przeznaczenie. Dla niego pod wpływem snu wymyśliłam swoją kołysankę, słowa i muzykę, oczywiście nie znam się na tej sztuce lecz śpiewałam z serca. Kiedyś namalowałam mandalę ( na końcu wpisu jest ) w niej kobietę pełną kolorów tryskających z niej i wyszedł mi penis, zdziwiłam się że powstała hermafrodyta, zmieszałam ale nie zmieniłam rysunku. Po latach pewna jasnowidząca zobaczyła moje wcielenia gdy byłam hermafrodytą, na pustyni i tam z tego tytułu ukaminowano po gwałtach i torturach. Jako hermafrodyta byłam zarówno jako kobieta i mężczyzna, i zawsze miałam dar, którym pomagałam ludziom, szczególnie dar objawiał się w głosie. Miałam coś w nim magicznego, coś potężnego, w służbie dobra wykorzystywane. Lecz bycie hermafrodytą oraz uzdrowicielem prowadziło do śmierci. Głos jest ważny dla ciała, duszy i serca, więc nie przestanę śpiewać , teraz tworzę dla siebie., swoje melodie pośród których uwielbiam płynąć, nawet fałszując, kocham tę swoją niedoskonałość, tę pasję i żar i radość jaka się wyzwala wtedy. Tyle się we mnie teraz historii poruszyło, tyle wrażeń i pamięci obudziło, więcej zrozumienia i rozpoznań aż rozkwitłam.

I choć muzyka płynęła z głosów to nie mogąc odpowiedniej żadnej mocno poruszyły mnie utwory nowoczesne ale klasyczne, po prostu wpadły mi w YouTube w oko i ucho.

Muzyka przemawia bardziej czasem niż tysiąc słów. Muzyka mówi wielowymiarowo i nie ma granic przemierzając wszechświat wibruje nieskończenie długo po zamilknięciu ożywając e każdym bijącym sercu.
Inspiruje mnie wciąż mój sen z muzyką, bo odkąd pamiętam muzyka miała wpływ na moje życie, poruszała najczulsze struny, pomagała w każdej rozpaczy i każdym szczęściu, zawsze mi towarzyszy jak barwy i piękno przyrody, zjawiska Boskości na Ziemi. Znaczy od zawsze czułam obecność Miłości lecz teraz uświadamiam to sobie. Szczególnie kiedy miałam mroczne chwile , zawsze była obecna, czuje jak to ciepło i blask otula przeszłość i serce moje bijące dziś. Czuje choć nie wszystko rozumiem, po prostu czuję.

Ten utwór Grace ma w sobie nuty starego i nowego, bardzo mi się podoba.A do Sia najpierw przyciągnęło mnie zdjęcie a potem muzyka.

Nie mam określonego gustu muzycznego, po prostu jeśli jest coś w muzyce co mnie raduje, wzrusza, przyspiesza bicie serca oraz wyzwala łzy to słucham. A łzy, łzy są potrzebne… lubię chwile, kiedy mogę płakać z różnych przyczyn… szczególnie ważne jest dla mnie wypłakanie gdy krew ścina lód albo tężeję w lęku  a muzyką zawsze bezbłędnie mogłam roztopić lód, skruszyć lęk, wystarczyła nuta, dźwięk aż ciary szły i pękają wszystkie tamy, łzy niosą wyzwolenie, oczyszczenie i ukojenie. Tak było zawsze, szczególnie potrzebne gdy miałam naście lat. Jest jeszcze jedna metoda, wymyślam sobie sama piosenki i muzykę, słyszę swój głos, uwalniam go i śpiewam mając w nosie czy fałszuję. Jak ptaki wyfruwają z mej piersi emocje z każdym słowem nabierając lekkości. Nie pamiętam nigdy tekstu, to jest tak silne przeżycie jak się zdarzy, że skupiam się tylko na uwalnianiu słów i głosu. Pierwszy raz tak miałam kiedy wymyśliłam kołysankę dla pierworodnego, pisałam wyżej o tym, wtedy zapisałam słowa choć zniknął mi, coś tam jeszcze pamiętam. To był mój pierwszy raz dlatego pamiętny, bo otwierający, pewnie pod wpływem snu, w którym śpiewam arię ponad rozstąpionym morzem w niebiańskim otoczeniu.  Uwielbiam kiedy zdarza mi się taki stan.

Grece, You Dont On Me

Sia, Bird Set Free

Mandalanamiętność,mandalahermafrodyta

 

 

 

 

Adriatyk i sny o oceanie. Zwiedzaczek Chorwacja cz. 1

Moje pierwsze odczucia ze spotkania z Adriatykiem, ciepłe morza znałam z tv i ze snów.

I miałam jedno fascynujące odkrycie, nie wiedziałam że na płyciznach morze jest jasno turkusowe a dalej ciemnieje, nie miałam tej świadomości. Czemu o tym piszę? Bo będąc w ciąży z trzecim synkiem miałam piękny sen o nauce pływania. Wchodziłam do morza po obłych schodach, takie piękne zaokrąglone tarasowe schody, to mnie uspokajało ponieważ bałam się głębi. Czemu? Nie umiałam pływać. A ten sen mnie prowadził wierze, że umiem to zrobić i zaufaniu w prowadzenie. I weszłam i popłynęłam aż na sam środek wielkiego oceanu gdzie była ciemna plama granatu, gdzie była największa głębia. Towarzyszyła mi chmurka płynąca po moim niebie. Jak to możliwe dziwiłam się? I potem słuchając szeptu serca położyłam się na plecy i tak zapadłam w bezruch. A potem następne wyzwanie było, okazało się że ten wielki nieskończony ocean jest skończony, że widzę jak za moją głową pojawiają się brzegi skał, tworząc zwężenie, przesmyk prowadzący do jeszcze większego oceanu ale bałam się tam wypłynąć. Wkrótce potem będąc w ciąży nauczyłam się pływać i nauczyłam się leżeć na plecach na wodzie w bezruchu.

Będąc w Chorwacji tego lata powróciłam do tych snów, do tej barwy wody, do tego jak mi to wszystko prawdziwie zostało pokazane, szczególnie te turkusy przy brzegu. Pomyślałam, że przesłanie tego snu wciąż się kreuje, ma wiele znaczeń, które na nowo przemówiły dotykając mego serca. To są sny wielowymiarowe, powracają jak bumerang żebym im się przyjrzała na nowo. W ten sposób dokonując rozpoznań poszerzam swoją świadomość. A oprócz przyjemnych chwil cały czas pojawiały się trudne momenty, wciąż coś odkrywałam o sobie, dotykałam własnych słabości i ograniczeń i starałam się im przyglądać żeby rozpoznać, co mam do uzdrowienia. I pomimo wszystko odnajdywać w sobie światło, poczucie że jestem godna miłości Boga i tej najważniejszej, tej własnej miłości do siebie. I wciąż jestem z tym konfrontowana aż stanę się czystą miłością, spokojem, wiarą, ufnością, harmonią, zdrowiem i szczęściem, światłem.  I jeszcze jedno, na pewno świadomość dziecka mnie dotykała i przez sny prowadziła ku rozwojowi, tak było też w przypadku dwóch synków, oni przemawiali do mnie przez sny. Razem przemierzaliśmy Krainę Snów, dotykaliśmy oceanów podświadomości. Wspierali mnie, ich świadomości przenikały moją i razem mogliśmy przez sny zmieniać naszą rzeczywistość. Teraz to wiem, wcześniej nie czułam tego tak właśnie. Ale ich moc wspierała moją i zawsze będę im wdzięczna za ten dar, za te chwile razem w snach.

A Nataniel z którym śniłam sen o oceanie, gdzie nauczyłam się pływać właśnie w Chorwacji poczuł, że może pływać bez pływaczek, uświadomił sobie że potrafi pływać. I to jest nasze wspólne marzenie, spełnione we śnie i w realu. To jest piękne, Jestem pełna wdzięczności i uznania dla moich dzieci ❤

24.08.2017

Obrazy namalowane pod wpływem snu

Drage… zachwyca mnie zmienność barwy morza w zależności od pogody. Bywa szafirowe oraz lazurowe pięknie po przez turkus głęboki ciemny a na płyciznach widać jasny turkus. Bardzo dużo soli w Adriatyku jest i jest przejrzystość wód, można pooglądać podwodny świat. 02 sierpinia 2017

 

Zwiedzaczek cz.2 Trzy miasta Chorwacji

 

Leśny krąg. Fotorelacja

las-krag-z-drzew-3977

Była sobie sobota, jeszcze taka jesienna wszak był to piąty listopad, gdy korzystając z bezdeszczowego dnia, rzuciłam wszystko i pojechałam do lasku. Moje myśli potrzebowały się wyciszyć a emocje ostygnąć więc stary mały las był dobra opcją. Liście pospadały z drzew zasłaniając utarte ścieżki, spacerowałam na nogach z rowerem u boku. W pewnej chwili zobaczyłam, że nie wiem gdzie jestem, tak byłam zamyślona. Brakowało mi słońca a niebo zasnute szarymi chmurami było takie ponure- przez prawie cały październik – dobrze że nie padał deszcz, później przyszedł, jak wróciłam do domu. Ten rok jest inny niż poprzednie, robię duuużo mniej zdjęć, tego dnia też nie nastawiałam się na super zdjęcia tylko na odpoczynek i wyciszenie w lesie.

I tym razem nauczyłam się pokory, że nie można być zbyt pewnym siebie, życie utrze noska, gdy tak myślę. Myślałam  że znam las dobrze a jednak przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem, gdy zniknęły ścieżki q kobiercem z liści. I nauczyłam się znowu, że czasem dobrze jest się zgubić, by się odnaleźć. I myślałam, że już mnie nic nie zaskoczy ale zaskoczyło.

paprocie-las-03987

W tym miejscu zagubienia zobaczyłam paprocie, no w lesie rosną zazwyczaj ale w tym lasku miejskim to niespotykana rzecz. Zachwyciłam się nimi i robiąc im zdjęcia przesuwałam się coraz dalej. Znalazłam grzybki, liście i……i krzaki czy drzewka ułożone w okrąg! Stałam zdziwiona i nie mogłam uwierzyć, że to prawda.las-krag-z-drzew-3977

Jestem w kręgu, natura sobie stworzyła koło a ja stałam sobie radośnie w jego środku. I cóż mogłam zrobić innego niż zamknąć oczy i odczuwać. Otworzyłam swoje serce i zaprosiłam Ducha w to miejsce, do tego kręgu, lasku, zwierząt i roślin, z wdzięcznością i dla dobra wszystkich czujących istot.I wtedy nad głową przeleciał samolot, jak zwiastun dobrych nowin, spełnienia marzeń, lekkości, wzniesienia… ostatnio przyniósł tak wiele dobrego.

Na koniec postanowiłam wrócić tu wiosną i latem, zobaczyć co za krzaczorki wyczarowały krąg. Zobaczę czy zapamiętałam znaki szczególne  żeby tu wrócić, bo jak obrosną listkami będą wyglądać inaczej a kręgu nie będzie widać.

samolot-nad-lasem-kregiem-03980

Potem pojechałam do bursztynowego zakątka lasu, ale już było zbyt ciemno by ujrzeć to piękno w pełnej klasie. Korony drzew bursztynowych na tle nieba. Trzy dni później w zachodzącym słońcu byłam tam i wkrótce pokażę zdjęcia.

korony-drzew-lasu-bursztynowego-4010

To doświadczenie z kręgiem było ze mną długo, nie miałam super objawień, miałam tylko uczucie, że wkrótce zrozumiem czym było dla mnie.

SEN

Przypomniał mi sen sprzed roku ale chyba na pewno dwóch lat. Gdy z ciemności, ze ścian, podłóg, sufitu czarnych jak smoła wyłaniały się lęki w postaci wilkołaków. Byłam w pozbawionym świateł domu, długim korytarzu. Ciekawe, we śnie się bałam ich, dopóki ich nie ujrzałam. Był tam szczur, ale nie był z tych strachów, obserwował, wskazał kierunek, jedząc coś z miski, gdzie dostrzegłam odblask światła więc tam uciekłam. (czasem trzeba naprawdę uważać na znaki tu szczur, bo w życiu te potrzebne, nie zawsze wyglądają pięknie, czasem są niemiłe ale są potrzebne a nie takie jak chcemy, więc trzeba być uważnym a nawet odważnym by posłuchać szeptu serca że to to ) Ciekawe jest dopiero dziś dla mnie to, że kiedy z ciemności formowały się lęki w postacie wilkołaków znikały czas i przestrzeń, ściany,podłogi, sufity, znikały pokoje i ściany domów… byłam pozbawiona realności, jakby znikły wszelkie granice tego świata, była nicość… tak się czuje umysł, gdy traci kontrolę ( znika ograniczenie, znikają bariery umysłu, przybliża się nieskończoność, wielowymiarowość wszechświata ). Obawiałam się wilkołaków wtedy, cofałam się zbierając przyjaciół- zwierzątka i ludzi chyba – do pokoju ze światłem. Było tam biurko i przestałam się cofać, nie było gdzie uciec, opierając się o biurko postanowiłam nie ruszyć się ani kroku dalej!. Tym bardziej, że był ze mną jeden z wilkołaków, czarny, piękny, duży. Kiedy wychodził że ściany zakrzyknęłam Arrar, czułam że to przyjaciel, postanowił mi pomóc ( oswoiłam lęk, otworzyłam się na niego a on działał już nie przeciwko mnie ale dla mnie, na moją korzyść dodając mocy a nie ujmując, gdy się oddaję lękowi tracę moc.). I przeniosłam się w miejsce zawieszone w przestrzeni w jasności. ( w przestrzeni serca, w polu miłości nie ma granic, jest tylko przestrzeń ). Stały tam krzesła ułożone w krąg taki z lekka elipsoidalny, były puste.  ( symbol krzeseł to zatrzymanie, zrozumienie siebie i zrozumienie że ważne jest odczuwanie wspólnoty sercem, odczuwanie nie osądza, nie ma wyobrażeń co do ludzi, ono odczuwa, trzeba otworzyć się na obecność innych istot) Tylko ja siedziałam na jednym z nich. I wilkołaki przeszły tu za mną, przestraszyłam się bardzo. Wtedy mój wilk zrobił mi psikusa. Wskoczył mi na kolana żeby mnie niby obronić, ale stał się malutki, słodki mały piesek mnie nie obroni!! I skoczył pierwszy czarny wilkołak a ja, o dziwo pełna spokoju wiedziałam już co zrobić. Podniosłam prawą rękę i dłonią dotknęłam zwierzaczka żeby z lekkością przerzucić go poza krąg, w światło. Zrozumiałam, że mój przyjaciel pokazał mi, że mogę sama zająć się swoimi lękami, bo mam taką moc.( ważne jest aby nie obwiniać innych lecz zobaczyć co dany lęk mówi do nas, w jaki sposób opowiada moją historię, z jakimi uczuciami i emocjami nas łączy w sobie, to rozpoznanie może być drogą do akceptacji że sami tworzymy lęki, że pochodzą też z rodu co znaczy że możemy je przyjąć do serca, zaakceptować te cienie, rozpoznać, uzdrowić, pozostać w wdzięczności bo to jest wolność ). Ten krąg krzeseł pomógł mi, mimo że nikogo nie widziałam, była tam obecność. Teraz wiem, co to za krąg, poznałam tych ludzi, krzesła już nie są puste. A sen stał się przesłaniem, które dziś rozumiem głębiej i szerzej,  gdyż stał się też przepowiednią, tego co się będzie działo, doświadczeń które przywiodą mnie do zrozumienia, rozpoznania snu przesłania, co próbowałam dziś oddać  choć to nie wszystko.

Przypomniało mi się, że kiedyś zapraszałam do serca ludzi, do kręgu. Było ognisko w jego środku i zapraszałam do niego, tych co kochałam, ludzi i istoty, zwierzęta.. oraz ludzi z którymi chciałam się dogadać, zapraszałam by ogrzali się ciepłem ognia. Takie tam proste medytacje wizualizacje. Wydawało się, że nie są ważne a jednak po latach czuję i widzę jak to było ważne. Im prostsze medytacje, wizualizacje tym lepsze i działają najlepiej. Teraz to wiem, widzę, czuję bardzo mocno. Bo ogień to ogień miłości, tej która pozwala zrozumieć tak wiele, pomaga wznieść ludzkie spojrzenie na ból, lęki i rozpacz na duchowy poziom, by z niego ogrzać i uzdrowić życie swoje, to zawsze ma być najpierwsze. Uzdrawiając siebie możemy pomóc innym.

Leśny krąg sprawił tak wiele… ale miałam stan, że nie miałam wizji, bo nie zawsze ważne jest widzenie obrazów czy słyszenie… ważne jest odczuwanie, ciszą otulenie, by wlało się światło we mnie, światło, czyli strumień informacji, które tylko serce odczyta. I cały ten czas dwóch tygodni było rozpakowawywaniem tego, na co się otworzyłam, przyjmowanie do świadomości i rozpoznawanie wiedzy dla mnie, dla rozwoju… tak żeby umysł zrozumiał i przyjął. I to wciąż trwa, dziś podzieliłam się pierwszymi odkryciami. Może okażą się inspiracją dla kogoś, przyniosą coś dobrego.

paprocie-krag-03957

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Wspomnieniowo- kosmiczna podróż surfera

Kiedyś była ta notka na blogu, który „niechcący” się zlikwidował.

„Dodam coś z przed roku… pisałam te słowa w grudniu 2012… napisałam o czym marzę i co czuję i to się spełniło… marzenia sie spełniają :)))
(..) Znalazłam kilka zapisków ze snami… może i nie trzeba przywiązywać się do snów ale można z nich wyciągnąć esencję, obrać ziarna z plew by odnaleźć przekaz dla mnie ważny… teraz serce zwróciło mą uwagę na sny i widzę je zupełnie inaczej niż kiedyś.
Podróże pociągami wiele razy mi się śniły ale jeden sen mówił o samotnej  podróży niezwykłym świetlistym pociągiem kosmicznym do pewnego miejsca- miejsce pełne światła i wiedzy… pobrałam chyba nauki i zdecydowałam się na powrót, chciano mi przeszkodzić i odebrać mi dar ale przetrwałam dzięki determinacji… nazwałam go NadŚwietlnym  Kosmicznym pociągiem, wtedy podróżowałam samotnie ale  lubię podróże w Towarzystwie, całe życie za tym tęskniłam a teraz czuję, że moi kochani Towarzysze Podróży są za Mną. Pozdrawiam moją Rodzinę Duchową, Nasze serca wiedzą wszystko. Podróż pociągiem jest mi miła, bo w dzieciństwie podróżowałam lokomotywą przez piękne tereny na wakacje… uwielbiałam oglądać krajobrazy i mogłam tak godzinami patrzeć i kontemplować w milczeniu. Mijałam lasy, góry, pola… przejeżdżaliśmy mostami wysoko, bardzo wysoko nad ziemią i mijaliśmy kilka tuneli.
Teraz czuję się znowu jakbym była w podróży ale kosmicznej.  W innym śnie podróżowałam przez wielki ocean ze świetlistego miejsca po przeczytaniu Ramaathis Mam „Krom”:   w rozdziale Nowy Duchowy Paradygmat opisana była kwitnąca metropolia z Wielką Kosmiczną świątynią. Moja świadomość śnienia włączyła się kiedy byłam już w drodze powrotnej. To oznacza że bywałam w Świetlistych miejscach by się uczyć, bo wybrałam życie na Ziemi i Tworzenie Nowej Ziemi. A wiedza pewnie się uaktywni w swoim czasie a  pewne sprawy już się dzieją. Miałam sny w których mówiłam NIE! wojskowym i diabłu i takim tam.  W snach moja odwaga była Odwagą Niezłomną… Jak na Prawdziwą Bohaterkę Przystało byłam Tą która Słucha Serca i Wierzy w Siebie  Bezwarunkowo –  raczej nie byłam nigdy typem wojownika i miałam wiele lęków, przeciwieństwo snu ale to się zaczęło zmieniać, bo sny były przygotowaniem do zmian, Zmian w Sobie. Przebudzenie i Odrodzenie następowało etapami… a moja Dusza mnie przygotowywała w snach… kiedy podjęłam decyzję by wejść w Serce, by zaakceptować  Siebie i BYĆ SOBĄ PRAWDZIWĄ wszystko zaczęło się składać w całość… wiedza zakotwiczona w sercu zaczęła być dla mnie zrozumiała, pojmuję ją sercem czyli “wiedzeniem”. Z każdej podróży wracałam z darem bo każda Podróż Odmienia…
Im bardziej nawarstwiały się trudne sytuacje tym mocniej byłam przekonana o braku powrotu do przeszłości, kiedy wydawało mi się że moje serce pęknie z bólu a “świat mój się skończył dokonałam Przełomu. Postanowiłam zrobić to, co sprawia mi Radość, co Serce Podpowiada bez oglądania się na innych… Odważyłam się pójść za Głosem Serca… Kiedyś wyobrażałam sobie, że wchodzę na wysoką górę i stoję na krawędzi przepaści… wyobrażałam sobie, że soję z rozpostartymi  ramionami a wiatr owiewa mnie całą i dalej marzyłam, że płynę sobie w powietrzu a raczej moja dusza. Marzyłam aż zobaczyłam zdjęcie… i poczułam sie jak ten Kosmiczny Surfer przed podjęciem pierwszego kroku i podjęłam decyzję że ruszam w podróż  z falą ku Swoim Kosmicznym Przestrzeniom W SERCU…
…zrobiłam krok naprzód i nastąpił początek Wielkiej Podróży… poddałam  się wiatrom a zaufanie położyłam w sercu i choć trudy są nadal to zupełnie inaczej sobie z nimi radzę bo Radość i Miłość dodają mi sił i wiary i Mocy… I nie tylko to, pozwalając Odejść i Sama Odchodząc tworzę przestrzeń wolności dla siebie i innych… poczułam obecność Miłości do Siebie i innych do mnie… wtedy mogłam poczuć obecność Rodziny Duchowej tej o której śniłam… ONI SĄ ZAWSZE BYLI… TERAZ JA TEŻ BŁYSZCZĘ SWOIM ŚWIATŁEM POŚRÓD NICH (…)
Dlatego kiedy otworzy się Okno Czasu 21.22.23 grudzień będę skoncentrować się na sercu i swoich marzeniach o Nowej Sobie i Nowej Ziemi z Ziemią razem. Wspomnienia, sny, wizje były drogą prowadzącą do połączenia się wszystkich nici życia w jedno. Bo ze starego rodzi się nowe w moim sercu.
Będę tworzyć, Marzyć, Żyć Moim Niebem Na Ziemi
Tworzę, Marzę, Żyję Moim Niebem Na Ziemi <3″

Od słowa do luminescencji nowego świata

Teksty które mocno do mnie przemówiły… Dziękuję Imaginaria za tłumaczenia ❤

Anioł, bizon, dwa biały

„Zmiana zawsze przychodzi niosąc dary” Prince Pritchett

dziewczynka, gwiazdy

„Są gwiazdy, których światło dociera do ziemi długo po tym, kiedy już się rozpadną. Są ludzie, których pamięć daje światło w tym świecie długo po tym, kiedy już odeszli. To światło świeci podczas naszych najciemniejszych nocy na drodze, którą musimy podążać.” ~ The Talmud ~

kobiety dwie radość pokłon

„Ci, którzy cię kochają nie dadzą się zwieść przez błędy, jakie popełniłeś czy twoje ponure wyobrażenia o sobie samym. Oni pamiętają twoje piękno gdy czujesz się brzydki, twoją pełnię gdy jesteś rozbity, twoją niewinność gdy czujesz się winien, i twój cel gdy jesteś zagubiony.”~ Alan Cohen ~

koliber kwiat gif

„Miłość, jaką obdarzyliśmy będziemy mieć na zawsze; miłość, jakiej nie daliśmy, zostanie na zawsze utracona.” Leo Buscaglia

koliber ptak gif

Sen

Te luminescencje przypominają mi dzisiejszy sen. W nim byłam absolutnie przekonana że to moja rzeczywistość, dawno nie miałam poczucia realności snu, że jest moim życiem. Wstałam rankiem i ujrzałam niebo. Kłębiły się czarne chmury. Pomyślałam że coś się pali ale zobaczyłam że to chmury. Rozstąpiły się się i zobaczyłam kolorowe niebo. Pomyślałam że jak to, zachód słońca o poranku? I to był moment kiedy poczułam że to jest moje prawdziwe życie, to przekonanie cały czas mam w sobie. Pobiegłam po aparat żeby zrobić zdjęcia nieba ( często je robię z tarasu na dachu bloku)  i jak wróciłam zobaczyłam że coś się zmieniło. Widok zapierał dech w piersiach… w tym niebieskim nocnym świecie były światła luminescencji tak niezwykłe i tak piękne że nie mogłam ogarnąć tego szczęścia. I zobaczyłam niebezpieczeństwo, małe zwierzęta zmierzające na mój domek, wprost do wielkich okien a za nimi wielkie groźne stworzenia. Zasłoniłam okna żeby nie zobaczyły dzieci i nie zjadły ich. Czułam potrzebę ochrony moich dzieci, rodziny. Ale nie zapomnę widoku jaki mi się ukazał. 02.10.2015

motyl gif fluoro lumine

pandora avatarn

kwiat energetyczny, łąka kosmiczna

 

 

Zapisz

Sen- modlitwa o niewinność

drzewo życia z dziecko i kol, twarz kob,

Mój Boże! pomóż mi ochronić to, co niewinne we mnie. Trzymaj mnie za rękę, bym miała siłę wznieść światło w każde mroczne wspomnienie. Wspieraj gdy nogi będą się uginać w gęstwinie bym doszła do końca drogi. Zrobię wszystko, co mogę aby ochronić w sercu ukochaną niewinność dziecka. Ana Anialah Eu-lalia 11.08.2015

wilk-gwiazdy,kosmos,net

„Choć moja dusza może spoczywać w mrokach, odrodzę się w boskim świetle. Bo kochając gwiazdy całym sercem, przestałem drżeć przed nocą”. Sarah Williams The Old Astronomer to his Pupil

kobiet z kielichem i gwiazda

SEN:

A  wszystko stało się przez sen, sen gdzie był rodzaj grozy tak wielkiej że na kilka dni pozostałam w ciszy aby z niej wyjść. I modlitwą zapisaną wyżej wnosiłam światło i miłość w ten stan, stan oczyszczania. We śnie byłam prowadzona, we śnie uczono mnie jak mimo wszystko pozostać obserwatorem. Łatwiej jest to zrobić we śnie, łatwiej jest zetknąć się w grozą we śnie bo tam, nie czułam strachu żadnego. Widziałam jednak oprócz niej coś więcej bo patrzyłam bez lęku i bólu, patrzyłam bez osądzania i zobaczyłam wzorce. Są rzeczy które potrzebują w nas oczyszczenia i u mnie czasem to się dzieje we śnie, za co jestem wdzięczna. Mogę też potem naprawdę znieść mroczne obrazy, otulać w sobie siebie miłością bezgraniczną – kochanie siebie jest niezbędne dla mnie, by być szczęśliwą.

Mimo rzeczy które być może robiłam w innych wcieleniach, które nie były tylko piękne i szlachetne ale i potworne. Więc jestem niczym i jestem wszystkim. Nim przyszły sny grozy, przyszedł do mnie róż w postaci zachodu słońca, opalu różowego i kolorów mej sukienki i wesela- jasny fiolet i róż w jednym, to kolory wesela. One, ich energie towarzyszyły mi szczególnie po snach. Mimo że nikomu nie opowiedziałam szczegółów, mimo że byłam z tym sam na sam, mimo że nie szukałam na zewnątrz pocieszenia odnalazłam w miarę pozycję obserwatora. Słuchałam siebie i byłam ze sobą starając się robić codzienne rzeczy, nie byłam cały czas z myślami o tym, nie skupiałam uwagi na śnie. Czułam uczucie grozy lecz zajmowanie się codziennymi sprawami, przyjemnościami w postaci czytania książek, słuchania muzyki, oglądania gwiazd, to odrywało myśli. Czasem nachodził smutek, pozwalałam płynąć łzom i szłam dalej, dalej rozpuszczając wewnętrzny stan zmrożenia. I napisałam wtedy słowa wyżej umieszczone, małe modlitwy serca.

To mi przypomniało sen całkiem niedawny…zapowiadający pomoc… tak go odczytuję, że została mi szansa na to, że cześć zbędnego bagażu zostanie mi zdjęta z barków.

SEN;

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

Jakiś czas temu śnił mi się kot, dachowiec owinięty wokół mego brzucha. A dziś w nocy śnił mi się rudy kot, puchaty. Zajął się gryzoniowatym problemem buszującym pod krzesłem w domu gdzieś na wsi, bym mogła wykonać cenne zadanie, nie mogłam zostać a on się ofiarował, nagle się wyłonił z nicości z pomocą. Ale nie wiem, co zrobił, bo poszłam dalej. Jego pomoc była bezcenna dla mnie.
A przez całe życie śniły mi się psy albo wilki, nie miałam snów o kotach, żadniuteńkich, nigdy! oprócz tych dwóch . Jak dla mnie to niezwykłe zjawisko, całkiem nowe doświadczenie.
Jestem Wdzięczna tym mądrym zwierzakom, za ich obecność i wsparcie.

kot rudy perski

Zapisz

Wodna melodia dnia

z Cyklu Melodia Dnia

” Wodna melodia dnia ”

Wodna melodia
gra wciąż
Przypływa w snach
płynie w ciele
krąży wokół
Więc posłucham
całej pieśni
tej dramatycznej
opowieści
co zalewa świat
Wydobędę
dźwięki
bez harmonii
do serca
przyłożę
Wprowadzę
dźwięki
miłością
nasycone
Harmonię
w nich przebudzę
i z nią popłynę
śpiewać
melodię dnia
Anilalah Eu-lalia 16.07.2015

kobieta, woda, harfa,l

PS.!

Zapomniałam że dziś nów w raku a nów to wejście w siebie… a rak to wodny znak więc sen miałam trafiony, też cały wodny. Jak woda zalewa świat cały lecz dwie rodziny się ratują, te bliskie mi osoby zamieszkały na szczytach najwyższych budynków. A ja zaglądam na wysokie góry, gdzie woda pozostawiła widok na przepiękne szczyty gór , skaliste i ośnieżone. Trzy tygodnie temu tez śniłam o tych szczytach gór, pamiętam ten widok. Byłam tak bardzo spokojna obserwując to wszystko lecz o poranku poczułam się zmęczona. Od kilku dniu całe noce śnię, budzę się i kiedy zamykam oczy znowu śnię i znowu… fale snów są nieprzebrane i nie do ogarnięcia więc zezwalam lecz czuję fizycznie tę pracę. Dobrze że pamiętam piękne chwile a te trudniejsze ulegają zapomnieniu samoistnie. Lecz waga ich jest wyczuwalna. Śniłam że robię zdjęcia lasowi jesiennemu ze ścieżką pośród jasnych zółto-pomarańczowych liści i zachodu słońca. Pewnie dlatego powróciłam dziś do zdjęć z mazur i emocjonalnego zachodu słoneczka.

Widoki ze snu

Bo czasem kiedy coś wydaje się byt przerażające, wzbudza zbyt wiele bólu albo wzbudza zbyt wielki lęk trzeba wyjść temu na przeciw. Bo noc miasta otula szafirem i prowadzi przez noc do dnia w którym ze szczytu odwagi spoglądać mogę na przebytą drogę która zapiera dech w piersi swymi widokami. A ja nadal swoim krokiem podążam po ścieżce życia z odmienionym spojrzeniem na to, co mnie spotyka i jak patrzeć poza zasłony prawdzie w oczy.
Anilalah Eu-lalia 24.06.2015
Inspiracja obrazami ze snu.

widok, góry woda t wieżowce noc

Zapisz

Zapisz

Opowieści o tym, co łączyło mnie z Egiptem, Świątynie Światła, cz I

Zamówiłam książkę Świątynie Światła- jakiś czas temu, wyd.  Nameya. Pozbierałam i zamknęłam wreszcie wspomnienia i mogę zacząć czytać książkę „Świątynie Światła” z czystą kartą odczuć, żeby ją zapisać na nowo i odkryć nowe przygody 🙂

Dostałam tę książkę i zaczęłam czytać… i się zadziwiłam wow 🙂  Do tej pory nie uważałam że Egipt to moje szczególne miejsce. Ale choć przeczytałam kilka stron dopiero, zaczęło mi się przypominać jak mi się śniło co nieco w przeszłości, mało co prawda i nie wnikałam za głęboko w to nigdy. Myślałam – to nie moja bajka- a jednak mam swoją opowieść wyśnioną w przeszłości związaną z Egiptem, choć nie tylko, z pustynią szczególnie mam.. Nim naprawdę zagłębię się w czytanie uporządkuję te sprawy, by móc w harmonii wejść dalej w książkę odkrywając swoją osobistą opowieść a książka mnie poprowadzi ku odkryciom. Jakiś czas temu, gdy usłyszałam tytuł tej książki mocno czułam przyciąganie do niej… wszędzie widziałam podobne tytuły, był w moich myślach i sercu, nie znałam treści, nie wiedziałam o czym jest książka i nie szukałam tych odpowiedzi. Płynęłam z tym, co mi przychodziło i płynę… Ania Dziękuję

Tak pojmuję swoje wspomnienia z Egiptem i nie tylko z nim, jako Osobistą Podróż która pomaga mi stać się bardziej świadomą dziś i szczęśliwszą. Upraszczanie życie jak się da, to coraz milsza memu sercu zasada. Bo tylko przez osobiste odkrywanie siebie, uzdrawianie przeszłości mogę podążać za swoją legendą i pisać jej karty na Nowo. Stworzyć nową legendę uwalniając ze zrozumieniem przeszłość i wybierając nowe ścieżki z odwagą. Każdy może mieć swoje przygody i przeżycia i one są najważniejsze. Dlatego czytając niech każdy otworzy się na swoje odczucia własne. Ja udałam się w przeszłość by zebrać, uporządkować i pozamykć co trzeba,  nim zacznę głębiej czytać książkę.

złote miasto, świątynie, człowiek ,dziecko

„Złocisty ślad Słońca”

Ścieżkami pustyni znaczonej śladem słońca
przeszłam przez ciemność a ona stała się darem
podtrzymującym podróż ścieżką wybraną.
Na dnie serca nadzieja z wiarą razem
podtrzymują ogień który płonie w drodze.
Przez bramę przejścia przeszłam
i stojąc u bram bram miasta
w bursztynowym świetle migoczącym
zapraszają świątynie w swe święte progi
na odpoczynek i pokarm duchowy.
Przystań w mej podróży wydaje się być
mej duszy znana, ona mnie tu przywiodła
dla rozpoznania nie tylko we śnie
lecz całą sobą bym weszła w tę przestrzeń
nim podążę dalej ścieżką słońca
śladem złotego pyłu znaczoną.
Anilalah Eu-lalia 12.12.2014

Brama do świątyń i Słońca

nil, rzeka, pustynia

Sen- śniłam w 2013 roku że płynę jak rzeka po pustyni,czuję że nią płynę prosto ku słońcu czuję błogość i radość z tej słonecznej podróży po pustyni i oglądaniu krajobrazów w pięknych barwach piasku, ochry, beżu ale i złota, żółcieni i pomarańczu i bursztynowych blasków. I w tej podróży przybiłam do portu przy rzece gdzie stała pewna kobieta. Była mi bliska lecz jednocześnie bardzo daleka. Podarowałam jej trzy żywe kwiaty które stały się kryształowymi kwiatami w jej dłoniach. I widziała tylko te kwiaty, nieobecna na wszystko wokół stojąca samotnie przy moim brzegu. Odpłynęłam płynąc swoją rzeką ku własnej przyszłości a ona pozostała.

Ten ślad wody płynącej przez pustynię ku słońcu wiele obudził stał się wielką inspiracją zimą tego roku. Wiersz wyżej napisany jest pod wpływem wizji z tego snu.

SEN:

owczrek pies anubis-black-mini-YT-5393

„Miałam kiedyś sen ( 1998 rok )  Przeżyłam silny stres tego dnia i bardzo sie bałam włamania do domu  byłam sama. I wtedy przyśnił mi się pies, piękny owczarek na którego postać nakładał się zarys czarnego psa, innego niż owczarek, jak dog miał uszy i pysk. I jak sie bałam on znikał i pojawiał sie owczarek i tak na zmianę. Ale miał oczy jak kolczyki, które dostałam od Tomka, takie połyskujące perłowym białym kolorem ( kolczyki z opalu niezwykłego nie mlecznego ale opalizujące na biało ) . I w tym widziałam dobro, widziałam spokój i poczucie bezpieczeństwa. I w niedługim czasie kupiłam gazetę i tam była postać Anubisa. No powiem, poczułam sie dziwnie.”

A teraz po latach widzę w tym głębię. Wiem, że Wilk jest moim przewodnikiem i to on przede wszystkim mi towarzyszy w życiu i pomaga, choć nie on jeden. Ważne połączenie tych istot wilka w psie, Anubisa jak śmierci i oczu jako kolczyków od ukochanego jest dziś zrozumieniem jak byłam chroniona i prowadzona. I że mąż jest ważną osobą w moim życiu, przy nim czułam się bezpieczna i kochana.  Po latach wiem, że na pustyni ponosiłam kilka razy śmierć ukamienowana( zawsze jako kobieta, jako facet lepiej mi szło) z powodu bycia hermafrodytą . I wyjście poza lęk tej śmierci, puszczenie jej i zaakceptowanie zmieniło wiele we mnie dziś.

pustynia, oczy kobiety, piasek góry

„Miałam przed laty sen o pustyni ( z 10 do 15 lat temu ) … byłam na jednym łóżku z dzieckiem, ono umierało, przytulałam je leżąc na boku jako matka. I  jednocześnie moja świadomość wyruszyła w podróż aby uratować życie dziecku. Pamiętam że pokonałam wojny, wiele trudów, nie pamiętam tych migawek dziś ale pamiętam moją podróż przez pustynię… szłam i bardzo brakowało mi wody, gasła nadzieja ale wciąż szłam… walczyłam  o każdy krok, każdy oddech, każdą chwilę aż do momentu kiedy myślałam, ze umieram i wtedy powróciłam do dziecka i matki i uratowałam jemu życie.”

Ciekawe, dziś myślę że to ja sama jako męska moja część wyruszyła aby ocalić mnie samą. Dziś podziwiam to dzieło, tę podróż i podziwiam mężczyznę we mnie za ten cud ocalenia. A ja tak długo nie doceniałam tego mężczyznę widząc w nim słabość i przemoc  a kobiety nie uznawałam widząc tylko jej słabość a dziecko umierało. Wiele lat zajęła mi ta ratunkowa podróż, latem 2014 roku pustynia była ostatnim etapem, zrozumiałam sens mych śmierci na pustyni.

Barwy Życia Czarnej kobiety

Barwy życia - narodzić się dla siebie
Barwy życia – narodzić się dla siebie

Przyszła do mnie w wizji w ubiegłym roku (2014) :Powróciła postać która już bywała u mnie czyli Czarna Kobieta, piękna i pełna dzikiej mocy Afryki- uosabiała powrót do źródeł. Przekazywała przez dłonie i serce przesłania dla mnie. I powrócił obraz miłości a w tym obecności dwojga ludzi- a może animy i animusa obdarzających się szczerym pierwotnym uczuciem płynącym z głębi serca, duszy- z ducha. A potem wyruszyłam w podróż do źródła swego domu swego

Namalowałam ją… jej barwy życia i widok, jak przesyłam mi przez dotyk doni i ze swojego serca przesłania i widok kobiety i mężczyzny połączonych czymś więcej, niż ludzką miłością. To przez rok się działo, nawiązywała się Święty związek we mnie, święta komunia ze sobą i Duchem, narodzenie się na nowo w nowej rzeczywistości w tym świętym ciele. Teraz to wszystko zmienia. Kiedy umierałam na pustyni kamienowana zawsze byłam czarna.

Mandala serce pustyni się rodzi na piasku

Mandala Serca Pustyni, 11.10.2014
Róża Pustyni rozkwitła na piaskach pustyni. Serce Pustyni na nowo wytycza swój rytm i tempo życia… na nowo odrodziło się aby tym razem śmierć rozpuścić w miłości życia i zamknąć przeszłość za sobą. Duch prowadzi ku nowemu przeznaczeniu a gwiazda życia wskazuje kierunek by w rytm bicia serca zmierzać ku wolności miłości. Serce Pustyni ożyło, w zapachu żywicy rozkwita, promienieje w blasku bursztynowego światła, w barwach miłości rozpościera swe skrzydła. Oto kobiecość w swe ramiona wzięła Serce Pustyni, swą słabość i bezsilność w Moc i Siłę przekuła by rozwiązać umowy i wolną iść w blasku gwieździstego pyłu.
Minerały: Róża Pustyni a wokół niej bursztyny i dioptaz, kwarc różowy 2, opal anielski, rodochrozyt, zrosty ( miotełki ) kyanitu 2, cytryny 2, awneturyny, kamień księżycowy i geodka kryształowa.

Przesłanie dla Agnieszki
Art. Ana Anilalah piramida góra i miedziana misa słońca i Ptak… niezwykły obraz da niezwykłej osoby

SEN: „A jak piasek i pustynia to przed wielu laty ( 10-15 lat temu) śniło mi sie że jestem na pustyni. „Stałam i nie widziałam wejścia, a coś mi kazało go szukać. I nagle ukazało się wejście, schodziłam po schodach w głąb Piramidy, Ciekawe, że ona była schowana, niewidoczna gołym okiem. Nie pamiętam co otworzyło wejście, bramę – pamiętam kamienne bloki i piasek delikatnie sypiący się po otwarciu wejścia. A środek to zdaje się biblioteka, pamiętam zdaje się półki i książki. I była tam ktoś, chyba mężczyzna, który opiekowała się tym miejscem ale też ostrzegł przed czymś, chyba żebym uważała, na coś.  I pamiętam wyjście, wchodzenie po schodach, spokój i smutek rozstania jednocześnie. Jakbym dotykała dłońmi tych głazów wychodząc, dotykiem sie żegnała.

2013-05-07 Lubawka K. Faraona przód

Kamień Faraonów, minerał z Egiptu ( 2013 r) : Dziś przeszłam swoisty kontakt z moją kobiecością tą łagodną i tą silną by je zrównoważyć w sobie. Zaczęłam od oswajania kociej natury, którą ukazała mi Blakija- Kamień Faraonów. Oswajam się z tym tematem w sobie. Z obecnością Pumy ale i Lwa. Kobiecość kwitnie przy obecności właściwej energii męskiej. Mam na myśli pierwiastki w sobie żeńsko- męskie żeby zaistniała harmonia. Bo tylko pokój może sprawić że moja kobiecość przejawi swą prawdziwą esencję i będę mogła przelać na płótno wizję Kobiet Bogiń związanych z naturą. Zamknęłam ten cykl jakimś trafem w 8 Mandalach przy czym 8 w tarocie to Siła ale ta, która jako kobieta porozumiewa się z Lwem ponad ludzkim rozumieniem swoistym językiem Miłości i Lew ze spokojem i ufnością poddaje się woli kobiety. Użyłam znalezionych płatków kwiatów na trawie i zerwałam kempkę dzikich kwiatków które ostały się na placu budowy wczoraj bo dziś już by rozjechali więc użyłam ich do mandali. Użyłam piór które miałam w domu… i użyłam porzeczek, bardzo dojrzałych .Tutaj wirują pióra i porzeczki takie dojrzałe że aż bordowe i płatki kwiatów i dzikie które by zginęły bezpowrotnie a tak jeszcze ich użyłam do mandali…

najpierw wirowałam w tańcu z piórami dookoła, mieszały się mieszały kobieta uległa i dzika i jak lustra dla siebie były. Pióra ułożyły się w pocałunek, w zjednoczenie gdzie obydwie kobiety uzupełniły się nawzajem w sercu i krążą po linii nieskończoności aby wspólną tworzyć rzeczywistość. I rozpuściły się w lekkości jak motyl przemieniając się w coś zupełnie nowego… gdzie uśmiechają się wzajemnie utulone miłością, każdy czakram nasycony pozytywną wibracją kobiecości mej własnej wznoszącej się się i wypełniającej mnie. Moja kobiecość ma swoje miejsce we mnie gdzie czuje się kochana i doceniana i gotowa kreatywnie się przejawiać.01.08.2013

SEN ( czerwiec 2015)  o Kocie: śniło mi się niedawno Kocię: Nigdy nie śniłam o kotach, zawsze bliższe były mi psy i one mi się śniły. Ale tym razem po prostu czułam się kotem, dosłownie kocią mamą. To nieprawdopodobne uczucie. I czułam jak jeden mały kotek pije mleczko. I jednocześnie byłam w kobiecym ciele i czułam się nieswojo dźwigając coś między nogami. Spojrzałam pod spódnicę a ta koci ogon zwisa ale jednocześnie zrozumiałam, że to penis- no byłam hermafordytą. Ale wokół mojego brzuszka owinięty był kot, „dachowiec” szary i tak patrzył ma mnie słodkimi oczami, przeszył mnie nimi do głębi. Skojarzyło i się to z boginią Bastet

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

Obraz

„Oda do radości” z marca 2011 roku- w tym obrazie zawarłam energię Izydy, ona inspirowała mnie można by rzec. Jej energia była wspierająca na drodze przebudzania we mnie Kobiecości i do dziś odzwierciedla radość życia pełnego smaku, zmysłowości, wiedzy i mądrości kobiecej. Do tego mnie chciała doprowadzić, do przebudzenia prawdziwej istoty we mnie.

Oda do radości

Z końcem zimy tego roku  i początkiem wiosny kiedy podróżowałam w Sudety do rodziny na słupach przy drodze widziałam ogromne ilości Jastrzębi, Sokołów i temu podobnych skrzydlatych. Widziałam ich różne upierzenie i  wielkość  i czułam się jakby coś do mnie mówiły. Czułam napierająca świadomość we wnętrzu auta i w sobie i nie mogłam oderwać oczy od nich. Do dziś nie mogę zapomnieć tego, co czułam, co we mnie poruszyły te ptaki, szczególnie jeden siedzący w wielkich korzeniach drzewa. I odnoszę to też do obecności Izydy choć nie tylko. Ostatnio zrobiłam zdjęcie zdaje się Pustółki- sokoła.

Ptak leci, brązowy  075

hielogify egipskie, samolot czołg
ze świątyni Abydos

Sen o egipskich heroglifach w nowoczesnym wydaniu 🙂 :

Z całego snu pamiętam, że gdzie bym nie szła czułam czyjąś obecność. I widzę scenę, że wychodzę z domu i widzę naprzeciwko w oddali pojazd, jak motor ale taki piaskowy cały. I w którą stronę się poruszam to równolegle do mnie porusza się ten pojazd. Dokładniej ja stoję przed domem na ulicy, która biegnie przede mną od mojej lewej do prawej. Naprzeciwko odchodzi prostopadła uliczka, mniejsza, wąska pomiędzy wysokimi budynkami do następnej równoległej szerokiej. Tak mi się ten pojazd skojarzył z egipskimi obrazkami z piramid. Jak pokazują helikoptery z piramid, czy samoloty czy czołgi tak ja poczułam, że widzę taki motor w kolorze piasku i w kolorze piramidy tylko ożywiony i powiększony.”

Widać że Egipt to w moich snach spotkania z ich bogami Izydą i Bastet oraz Ra i Anubisem  ale też spotkania moje z piaskami pustyni i rzeką życia. Zapewne miało to służyć memu rozwojowi, odkryciu sensu życia i odnalezieniu paru odpowiedzi na swój temat w moim własnym stylu. Odczytywanie tych przekazów od duszy ze snów bywa niezłą zabawą i zagadką i pomaga w poszerzaniu wiedzy na własny temat. Zmieniając siebie zmieniam świat. Życzę każdemu wspaniałej przygody w odkrywaniu swego życia 🙂