Miesiąc: Marzec 2018

Puchate serce wywołało słów kilka 🌠Wiele 🌠

Wierszem kwitnące Ogrody Duszy

Puchate serce z dzisiejszego nieba

PicsArt_03-30-02.08.27

Wiele się dzieje w moim ciele
Wiele się dzieje w moich uczuciach
Wiele się dzieje w polach duchowych
Wiele się dzieje więc płynę z tym
Wiele się zamyślam nad wszystkim
Wiele myśli płynie wartkim strumieniem
Wiele w tym jest potrzeby bycia w ciszy
Wiele działań jest wokół rodziny
Wiele jest rozmów budujących dom
Wiele już nie pozostaje chwil dla świata
Wiele jednak odczuwam gdy świat mówi
Wiele odbieram by w samotności myśleć lub tworzyć
Wiele a szczerze, spokojnie, cierpliwie żyję
Wiele a ufnie, z ciekawością odkrywam nowe
Wiele i wszystko w harmonii z radością w sercu.

View original post

Mandala z urodzinowego bukietu

Mandala z urodzinowego bukietu I
Fiolety stają się lekkie i przestrzenne, zamiast ciężkie gdy rozświetla je światło. Lubię przebywać w tej barwie, szczególnie gdy przemawiają ametysty. Ich piękno i szlachetność oswajają dzikość. W gąszczu splątanych emocji pozwalają odnaleźć właściwe rozwiązania oczyszczając przestrzeń tak, że aż dusza się śmieje serdecznie przechadzając się po ciemnym lesie. Świeci ona jak latarnia swym blaskiem opromieniając każdą żywą komórkę, oddycha świeżością pośród lasu a jego niezwykłość ukazuje się jak najbardziej przejrzyście. Ciemność została oswojona i utulona, więc łatwiej teraz wychodzić ze splątanych ścieżek ze spokojem w sercu. Kiedy znika ciężki lęk dochodzi do głosu spokój, chaos przestaje być straszny a myślom łatwiej odnaleźć zagubiony wątek gdyż emocje stają się być ukojone i spokojne a ograniczenia znikają wobec jasnej woli serca. W tej atmosferze łatwiej duszy się odleźć, posłuchać wiedzy płynącej z serca. Połączyć ją z tym, co jasny umysł przekazuje i wybrać najlepszą opcję, którą podsuwa pole serca, delikatny szept Ducha. Ciemność nie znika lecz zostaje zrozumiana i uznana gdyż światło miłości nasyca każdą komórkę wypełniając je po brzegi, wtedy nieustraszone serce łatwiej radzi sobie z tym, co niesie ciemny las.
Minerały: ametysty, czaroit

mandala bukiet fioletowy zielony , ametysty miner 2077

Zimowe spacery nad wodą

Nad Wisłą w Warszawie chwile w słońcu choć w mroźny dzień a zimno potęgował dość mocny wiatr. Jednak kiedy idę z kijkami rozgrzewam się, więc ciepło otula mnie całą od środka. I mimo chodzenia zawsze zwyciężają widoki, zawsze mam ochotę stanąć by czemuś się przyjrzeć czy zachwycić. Wisła ukazała swoje piękno tego dnia, ptactwo siedziało raczej niż latało a i bobry pozostawiły swój ślad w drzewach. Ostatnio wszędzie widzę ich ślady, jakby się rozmnożyły.

Stałam nad wodą medytując, posyłając rzece moc miłości aż do jej źródełka i aż po jej kraniec rozpływający się w morzu. A w mojej głowie były dwa słowa: czysta rzeka, nie mogłam zatrzymać tego, mogłam się poddać pragnieniu Wisły, słonko ogrzewało mi twarz i żadem mroźny wiatr nie był mi straszny. Potem czułam się mocno zmęczona, ledwo doszłam do auta. Myślę że po prostu zrobiłam zabieg energetyczny rzece, a to już jest wymagający proces. Za to mąż, który wiernie towarzyszy mi z kijkami, prowadził auto a ja zrobiłam coś niebywałego. Bo generalnie boję się spać w aucie, zawsze kontroluję drogę i patrzę na widoki za szybą. A tym razem usiadłam i zamknęłam oczy od razu, miałam je zamknięte prawie do samego domu, byłam w swoim siódmym niebie, szczęśliwa, zagłębiona w siebie, bezpieczna… trwałam w tym niezwykłym stanie jak zaczarowana pełna ufności delektując się ciszą w której słuchałam opowieści złożonej z wibracji ciała, w muzyki mego kosmosu.

Narew, pięknie sobie płynie. Po jednej stronie rzeka a po drugiej las i bagienka. Na wale mało spacerowiczów więc była przestrzeń, czysta i ożywcza. To był energiczny czas, tak raźno jak rzeka płynąca obok, na której w słońcu skrzył się w słońcu już topniejący lód, którego ten mały mróz jeszcze trzymał. Zachwycałam się lasem i wodami w nim, słońcem, wiatrem i radosnym krokiem niosącym mnie pośród tej pięknej przyrody. Mijały nas łabędzie raz w trójcy raz w parze… a na koniec gdy wracaliśmy do auta moją uwagę przyciągnął głos ptaszków, zasłuchałam się i zaczęłam szukać śpiewaków. Myślałam że nie ujrzę żadnego ale one jakby czekały i same zaczęły przelatywać z drzewka na drzewko wzdłuż mojej drogi aż usiadły na końcu i czekały cierpliwie aż zrobię zdjęcia. Czułam się szczególnie obdarowana, tym bardziej że to okazały się czeczotki.

A drodze do domu znowu miałam zamknięte oczy, słońce oświetlało mi twarz, byłam tak wolna w swym doznaniu, wyzwolona, bez ograniczeń. Pod powiekami pojawiały się kolory które później zmieniły się we fraktale różnokolorowe a zmieniały się pod wpływem migających drzew, które czułam pod powiekami, ich cień wywoływał nowe wzory, kształty i kolory. Byłam znowu dzieckiem, które niczego się nie boi, jest ciekawe świata, chce odkrywać nowe rzeczy, ma odwagę wyruszać szlakiem swych marzeń, podróżować z wiatrem we włosach, żyć tym co jest całą sobą oraz być w pełnym połączeniu ze swoją boskością oraz Źródłem Miłości, Duchem. Cudowne chwile.

 

Mandala czerwona róża, urodzinowe przebudzenie

Mandala czerwona róża, urodzinowa… Przebudzenie do życia w świecie zmysłów, świecie ciała, świecie materii odnajdując w nim piękno, duchowość, życie… żyć i być ponad wszelkimi układami, które ograniczają radość z istnienia na ziemi. Wyzbyć się przywiązania do ciała i życia a jednak żyć całą sobą życiem poza wszelkimi przywiązaniami, płynąć z nurtem w duchu.
Już tak dawno nie układałam mandal, nie rozmawiałam z minerałami… czas kiedy pewne rzeczy się kończą, zatrzymują i zapewne coś zniknie z mego życia by pojawić się mogło coś nowego. Czerwone róże, kiedy już zaczynały przekwitać wzbudziły w moim sercu czułość ogromną i chęć zatrzymania ich widoku na dłużej. Tak narodziła się mandala a ja szczęśliwa bawiłam się tworząc nową mandalę.
Czerwień dojrzała w swej barwie niczym wino, jak moje życie, przechodzi w dojrzałość a już nie młodość, choć dusza wciąż młoda. Zaprasza, by odważnie wejść w życie, poczuć ten nurt całą sobą, całą duszą i całym ciałem… przez czas tu dany kochać i cieszyć się, żyć z całych sił kształtując każdy dzień sercem. Spijać krople szczęścia smakując każdą z osobna, zmysłami odbierać świat, widzieć prawdę i czuć ją głęboko wierząc w swoje istnienie, w dobry swój los a w nim radować się małymi drobiazgami, gdyż później stają się wielkie. Nim wszystko minie poznać smak wolności, która niczego nie burzy i nie zostawia lecz pozwala doceniać wszystko, co niesie ten nurt życia, rozkwitając w swym pięknie ze szczerą radością. Ana Anilalah Członka 21.03.2018

Mandala róża czerwona, minerały, płatki 001

róża czerwona, mokra 012

Wewnętrzna Istotka Radość niesie

IMG_20180304_201541_088

Obrazy w kolażu własne

Niezależnie od zmian, które wieją nieustannie i zmuszają do przemian, co nie zawsze jest komfortowe, można odnaleźć swój kierunek i poczucie sensu. Szczególnie gdy we wnętrzu przebudza się Istotka, mała a tak pełna życia, że aż dech zapiera. Istota, która rośnie w siłę każdego dnia dzięki temu, że się na nią autentycznie otworzy serce. Wolna, zaczyna działać w swój nietuzinkowy sposób, całkowicie poza kontrolą umysłu, za to w symbiozie z sercem. Tak wzrasta poczucie radości, że można żyć skromnie a jakże bogato, idąc za głosem serca. Odnajdywać w sobie zachwyt nad pięknem, które dostrzec można wszędzie, śmiać się bez powodu, płakać ze szczęścia, wzruszać się szczerze i słowami wyrażać prawdę… to wszystko i więcej jeszcze można, gdy z głębi nas samych wypływa wolne: bez oczekiwań, kontroli, obciążeń, masek, zniekształceń. To tchnienie radości nadaje życiu sens, pojawia się w nim lekkość i przestrzeń z wieloma możliwościami, co ożywia ogrody serca, a wraz z nimi chęć odkrywania tego wszystkiego z nieustającą miłością, zachwytem, ciekawością i szczerością oraz cierpliwoscią i ufnością. Ana
Foto z sieci

FB_IMG_1519563409392

 

Inspiracje poranne… stawiając się z duchem znikam granice

Barwy są wszędzie, życie zawiera w sobie tyle kolorów… Stapiając się z Duchem znikam wszelkie granice… rodzi się odwaga by zmierzać ku sobie znikając wszelkie granice, walki, lęk przed miłością, życiem, ludźmi, przed przyjęciem prawdy. Stapiając się z Duchem budzi się samo życie, lekkość w stapianiu się z życiem, z samą Miłością. To wszystko ożywa w wewnętrznym kosmosie… rozpala blask, który rozbłykuje od środka jak gwiazda, czyniąc swym światłem barwne zorze w świecie, w którym bije serce, w którym trwa życie. Ana 03.03.2018
Zdjęcia, obrazy własnego autorstwa

FB_IMG_1520107468264

FB_IMG_1501957898415

FB_IMG_1520107374574

 

Witam marzec z motylami

Witam Marzec, bardzo go lubię, mój miesiąc, pełen słońca kiedy o nim myślę, pełen życia.
Foto własne. Paź Żeglarz… dla mnie posłaniec… przygoda, odkrywanie, nowe, podróżowanie przez wody- z lekkością, uspokajanie emocji, wolność, piękno, zachwyt…

Własne fotki

Paź Żeglarz, motyl drage 033

Paź żeglarz, motyl drage 27

FB_IMG_1501957898415

I Apollo niepylak… przyśnił mi się latem podobny motyl, myślałam że niesistnieje lecz po roku, niedawno czytając książkę dowiedziałam się, że biały motyl z pomarańczowymi czy czerwonymi kropkami istnieje. I tak sen się ziścił, niemożliwe stało się możliwe, wizja stała się rzeczywistością i motyl zmaterializował się jak w zaczarowanym świecie. To, co jest mi potrzebne staje się żywe a to, co chce nie zawsze. Marzy mi się taki wew. radar, który pomoże odróżnić to niepotrzebne „chce” od prawdziwych potrzeb.

Fotka niestety z netu, narazie.

Niepylak-apollo

Muzyka folkowa, Tolkien, korzenie, marzenia i magia.

😃💛🌞 Na dobry dzień ludowe głosy pięknych polek, w strojach ludowych kolorowych 🌈🌈🌈🌈 uwielbiam góralskie pieśni a w wydaniu dziewczyn głos niesie się że hen aż mam ciary 💫✨💥 No i moje korzenie sięgają Podhala i Pogórza Rożnowskiego czyli południowo-wschodnia część Polski od strony obojga rodziców. Dlatego to też tak na mnie działa .
Wykonanie piosenki Podsiadło „Nieznajomy” przez dziewczyny z zespołu TULIA. No mnie ich głosy bardzo się podobają .

**

DEPEHE MODE folk cover. MUZYKA niezmiennie mnie inspiruje, bo muzyka to dźwięk a po przez wibracje bardzo mocno odczuwam świat i to mi zawsze pomagało wyjść z lodowej pustyni do łąk pełnych życia.

Kiedy miałam naście lat wpadła w moje ręce książka Tolkiena „Władca Pierścieni”. Pierwszą w życiu księga fantasy, w której zakochałam się nieprzytomnie, miłość trwa nieustannie do dziś. Byłam na stancji, tylko tam mogłam ją czytać kiedy nie czytała jej koleżanka i słuchałam z jej magnetofonu utworów Depeche Mode. Bardzo pobudzało to moją wyobraźnię. Marzyłam, by świat fantasy, pełen magii, był prawdziwy, dokładnie jak opisany w książce. Wtedy było mi smutno, że tamten świat nie jest prawdziwy, tak bardzo chciałam w nim żyć. Jednak obudziło się we mnie coś potężnego, wtedy tego nie zrozumiałam w pełni, Potęga Marzeń!🌟✨ Pobudzały wyobraźnię go granic możliwości aż sięgałam poza nie, czasem gubiłam się w tym rozmarzeniu lecz to dzięki nim wytrwałam, nie odeszłam w ciemność, do której tęskniłam. Marzenia przebudziły we mnie kolory, potrzebę malowania barw, otaczania się nimi, chłonięcia ich intensywności. Stąd czerpałam moc do życia! 💚❤💙💜💛💟💞Po latach mogę powiedzieć, że marzenia się spełniają, te nierealne najbardziej zaskakują, bo urzeczywistaniają się w niekonwencjonalny sposób. Ponieważ magia istnieje również w tym świecie, to odkrycie zajęło mi całe lata. Jej oblicze jest nieco inne niż w książce , bo nie może być takie samo!!! Nie mogło być jak ja chcę.! Jest dokładnie tak jak potrzebuję💞, bo chce jest zamierzeniem umysłu a potrzeba rodzi się w sercu i nie zna granic. 💥💚❤💙💜💛💟🌞😘😍🌈💫✨