Kolaże z panoram… Jesiennie
Skryłam się
Wierszem kwitnące Ogrody Duszy
Skryłam się za słowami książki
Tej pierwszej z dzieciństwa i każdej następnej
Zanurzałam sięcała w tych światachżeby przetrwać
Czuć odrobinę ciepła i nadziei
W tej mojej zimnej pustyni życia
Gdzie żył strach i moja nicość i marzenia
Podążałam śladami przygód
Wyobrażając sobie że moje nogi
Przemierzają szlaki wraz z bohaterami
Wyobrażałam sobie tylko
Że tak doskonale radzę sobie z problemami
Że tak mi żyje sięmądrze i ciekawie się jak bohaterom
Że jestem taka odważna i zawsze bezpieczna, bardzo bezpieczna
Że jak oni zwytrwałością nie dam się złu
Pielęgnując szczerość i odwagę
Że zawsze będęwiedzieć co mówić lub jak się zachować
Że z każdejopresji wyjdę cało
Żeby nie widzieć własnego zagubienia
samotności i ran wciąż jątrzących się
Utkałam sieci iluzjiaby nie zwariować
Mającej mnie chronić przed bólem
Aj jakże marzyłam żeby takich przyjaciół mieć
Co to z nimi i dla nich można poświęcać się
Przygód bez liku mieć i wiarę, że…
View original post 345 słów więcej
Serce mówi… Przyjmuję pomoc
Wierszem kwitnące Ogrody Duszy
Słucham wołania głosu
pełnego miłości z Twego serca
dlaczego jeszcze się opierasz?
Serce wyznaje- Potrzebujesz pomocy
więc wolna wola odpowiada: Przyjmuję pomoc,
bo samej mi już nie po drodze.
Serce mówi do dłoni
a one stają się serca prawdą w czynach.
Serce mówi do nóg
a one stają się serca drogą w prawdzie.
Serce mówi do ciała
a ono aż po komórkę staje się serca miłością.
Serce mówi do myśli
a one stają się jasną serca wiedzą.
Serce mówi do duszy
a ona staje się serca światłem.
Serce rozmawia z Duchem
a on staje przez serce Jednią z duszą i ciałem.
Przyjmuję pomoc
Ducha z ufnością
bo od tego zależy czyjeś życie.
Anilalah Eu-lalia 06.09.2015
Nie wolno
Wierszem kwitnące Ogrody Duszy
Nie wolno
mówić
trzymaj usta zamknięte
ani słowa
bo będzie źle
tajemnic się nie ujawnia
I tak wżarło się to
milcz
że aż stopiło drogę
prawdy do światła
I jakże przez lata trzymało
w kleszczach
więzienia
umierały słowa nim zdążyły się wykluć
zalążki życia
tak emocje zepchnięte
zstruwały cząsteczki ciała i duszy
a prawda tęskniła za światłem
corusz zrywała się stęskniona
gotowa wydrapać sobie drzwi do życia
nigdy nie przestała, czekała
By serce ku niej zabiło żywiej
myśl przenikła przez blokady
Bym całą sobą wróciła się ku niej
W głąb ciemności
Wejrzała
złagodnością i czułością
przyjęła w siebie co tak przerażało
takie zapomniane bolesnetematy
przez lata zbyt straszne się stały
by je zobaczyć
Próbowałam po omacku
na różne sposoby,
Wszystko było drogą
A jednak wytrwałe zaglądanie
sprawiło że po troszkę
chodziłam coraz głębiej
Zanosiłam tam światełka
Raz za razem coraz więcej
jasności i miłości
I prawda
otulona ciepłym szeptem
Stawała…
View original post 62 słowa więcej
Lubię takie dni… kiedy chce się tworzyć
Wierszem kwitnące Ogrody Duszy
Lubię takie dni kiedy chce mi się tworzyć
Smakują jak chleb ze śmietaną i cukrem Zachwycają kolorami kwiatów
Tajemnicami lasu, jakbym była w podróży Takim wędrowcem który odkrywa nowe światy
Lubię takie dni, bo wtedy czuję, że mam skrzydła
Wieje w nie wiatr pełen możliwości
Sercem wybieram kierunek lotu
I skaczę w przestrzeń poddając się prądom powietrznym
Chce się wtedy żyć, być, istnieć
Tańcząc każdą chwilę
Wtańczać w każdy dzień swoją radość taką świeżą
Dawać światu kawałki siebie,
Kawałki prawdy, odczuć, przemyśleń,
Tego co przemienia mnie w mnie samą nieznaną też pełną tajemnic i odkryć
Lubię takie dni gdy w słowa nieporadnie czasem
Ubrać trudne emocje w to czego mnie nauczyły
Poddać się nurtowi który mnie zabiera w nieznane
Aby słowa wyrazić mogły swobodnie to czego inaczej nie potrafię
Może czasem oznacza to że jestem w innym stanie świadomości
27.01.2121
Jesienne spacery- wspomnienia
Długo nie zaglądałam tutaj, czas poświęciłam na dojście po chorobie, na wewnętrzne bycie ze sobą. W zasadzie nie planowałam tego, tak wyszło. Teraz powracam do zdjęć, do tych widoków i chwil w naturze, dzieląc z innymi tym, co spostrzegłam w czasie samotnych spacerów.
Jedno drzewko widziane w różnych stron, często tak przyglądam się temu, co mnie uwiera, wzorcom, starając się widzieć prawdę o sobie, widzieć jaki miał na mnie wpływ i jakie zachowania powoduje i jednak dostrzec w tym sens, bo wzorce często przysłaniają nasze wew. ukryte piękno. I tylko widząc wzorzec, czując związaną z tym emocję, zajrzeć głęboko w siebie, odnaleźć gotowość do zmiany. A wiadomo, zmiany toczą się swoim rytmem, więc cierpliwość to słowo, które często sobie potarzam, cierpliwość i akceptacja.
Blaszki mieniące się w słońcu przykuły moją uwagę, a w zbliżeniu zaintrygowały mnie cienie widoczne za blaszką jak za kurtyną w teatrze tajemnic, który daje wyobraźni inspirację do zabawy w odgadywanie kształtów, które wywołują również odczucia, a one wyfruwają wolne i szczęśliwe jak motyle na łąkę pełną wyobraźni.
Światło, jakże różne w zależności od pory dnia, wnosi radość i energię, są chwile gdy staje się wielkim wparciem. W zestawieniu z szarością otoczenia i barwą listków drzew, podbija kolor, mogłam chłonąc barwy na spokojnie, bo one są tylko małymi plamkami, w ja je chłonęłam i żaden nadmiar mnie nie rozpraszał, tańczyłam z nimi, czułam jak w każdej chwili mogę oderwać się od drzewa lecąc tam, gdzie poniesie mnie wiatr, pełna zgody na nowe życie. Fiolet jak filtr oczyszcza myśli, pomaga poukładać w sobie emocje, nabrać dystansu do spraw, które być może za mocno przytłaczają. A owoce krzewów jak dary natury dla ptaków są wskazówką, by w sobie też pielęgnować dobre słowa dla siebie, aby się nimi karmić w trudnym czasie, jak ptaki zimą. A głóg wyglądał bajecznie, akurat to drzewko czy krzew, wiosną również mnie zachwyciło, gdy w kwitnące kwiatuszki słońce się wplatało, takie to toczą się między nami rozmowy.
Żywica, pachnąca i piękna jak bursztyn, krople
I już listopad w lesie się pojawił
Listopad jeszcze trochę słoneczny…
… jeszcze kolory są, choć słoneczka jest dużo mniej, tym razem moje oczy przyciągały listki brzoskwiniowe i żółte brzozy
I kwiat, jeszcze kwitnie przy mojej ścieżce, zawsze mnie witał serdecznie, to taki barwny znacznik przekraczania granicy, odniesienie również do przekraczania tych wew. granic np. ograniczających myśli.
Leśne cuda jesienne
Procie
Grzybki
Co tam rośnie na korze
Październikowy las – bursztynowy
Bursztynowy las







Jesienne wędrówki, bursztynowy las a w nim kosmos, wszystko jest wewnątrz, cały wszechświat w jednym moim atomie, tyle możliwości, tylko wybrać trzeba tę najlepszą. W tym proszę nie raz mądrość duchową o wskazania, a różnie bywa z odpowiedziami, bo nie zawsze się je usłyszy, czy zrozumie, ale zawsze prośba niesie ulgę i zalążek rozwiązania sytuacji.
Las w październiku
Las bywa jak świątynia,
czasem są to katedry strzeliste, ciemne
zachęcające do przyjrzenia się sobie,
nabrania pokory wobec życia.
Czasem jest świetlistym kościołem
pełnym kolorowych witraży,
wnosi radość i nadzieję w sercu i myślach
a czasem jest małym kościółkiem
pełnym ciepłego światła i prostoty.
W każdym przybliżam się ku prawdzie
z nią przemierzając
ciemne doliny emocji i myśli
z lampą światła w sercu
natchnioną modlitwą lasu w we mnie. Ana 03.11.2020
W lesie odnajduję spokój ducha, wędruję sobie z kijkami ścieżkami, nadmiar emocji spada a galopujące myśli wyciszają się.. Ten las jest pełen lekkości i jasności, jeszcze zielenią się liście ale już żółcą i czerwienią.